Nikola

Z łazienki dobiegał szum wody. Cichutko otworzyłem drzwi i wsunąłem się do środka. W podświetlonej kabinie dojrzałem znajomy kształt. Nikola brała prysznic. Wyglądała niesamowicie.
Zrzuciłem wszystko co miałem na sobie. Po chwili już przywierałem do kochanego ciałka. Objąłem Nikolę od tyłu kładąc dłonie na jej piersiach.
- Wiedziałam, że przyjdziesz. Czekałam - odezwała się.
Ustami muskałem jej szyję nie zwracając uwagi na silny strumień ciepłej wody. Po krótkiej chwili moja prawa dłoń zjechała w dół jej brzucha,do sekretnego miejsca pomiędzy nogami. Środkowy palec wsunąłem w szparkę Nikoli. Posuwałem ją nim bardzo powoli i delikatnie.
- Uwielbiam jak to robisz - wyszeptała.
Oparła się o mnie z całej siły.
- O tak... tak... - zaczynała jęczeć.
Nie przerywałem pieszczoty. Nikola zrewanżowała się obejmując dłonią mojego wzwiedzionego penisa.
- Umyję ci plecy kochana - wyszeptałem wprost do jej ucha.
- To świetnie - odpowiedziała najprawdopodobniej z uśmiechem
- Tylko, że plecy znajdują się z drugiej strony - dodała śmiejąc się już głośno.

Udając zaskoczonego wypuściłem Nikolę z objęć. Ona wykorzystała to natychmiast i zrobiła szybki półobrót stając ze mną twarzą w twarz. To znaczy:prawie twarzą w twarz, bo była dużo niższa ode mnie. Zarzuciła mi ręce na szyję stając lekko na palcach.
Całowaliśmy się.
- Kocham cię - odezwałem się po chwili, ale to wcale nie było potrzebne.
- Wiem...
Moje dłonie błądziły po plecach Nikoli i po jej tyłeczku.
Nikola prawie na mnie wisiała, ale była leciutka jak piórko. Podniosłem ją jeszcze wyżej.
Byłem maksymalnie podniecony i gotowy.
Nikola wyczuła co kombinuję.
Odwróciliśmy się w stronę ściany i oparła się o nią plecami. Wsunąłem się w jej cipcię. Nikola objęła mnie mocno nogami w pasie. Już poruszałem się w niej.
- Uważaj, żebyśmy nie zburzyli ściany i nie wpadli do kuchni - zauważyła dowcipnie.

To były jej ostatnie słowa, bo potem już tylko jęczała z rozkoszy, a z jej ust wydobywały się tylko niezrozumiałe charczące dźwięki.
Na stojąco próbowaliśmy się kochać po raz pierwszy i nie wychodziło to chyba najgorzej. Nikola trzymała się teraz jedną ręką rurki, więc zdejmowała ze mnie sporą część ciężaru. Ja mogłem się zająć penetracją wnętrza jej muszelki.
Poczułem, że dochodzi, więc zwiększyłem tempo.
Nikola eksplodowała orgazmem. Wysunąłem się z niej, ale nie wypuściłem z objęć. Nadal wisiała na mnie z trudem łapiąc powietrze.
Nie wiem ile tak staliśmy.
W końcu jednak doszła do siebie.
- Oj, biedaku, jeszcze ty - powiedziała.
Przyklęknęła przede mną i wzięła do ust mojego penisa.
Nie potrzebowałem zbyt długiej stymulacji, by wybuchnąć, więc zrobiłem to wprost na buzię Nikoli. Z ekstazy aż musiałem przytrzymałem się ściany. Gdyby nie to, to pewnie bym upadł.
- Dobrze ci było? - cicho spytała.
- Bosko - wyszeptałem.
Nikola wstała, pocałowała mnie w policzek.
- To umyj mi w końcu te plecy - powiedziała rozkazująco.
Namydliłem gąbkę.
- Tylko bez żadnego świntuszenia - zaznaczyła.
- Dlaczego?
- Bo jeszcze cała noc przed nami...
Umyliśmy się więc szybciutko i niezbyt dokładnie się wycierając ręcznikami pobiegliśmy do sypialni, gdzie czekało na nas świeżo posłane łóżko. Łóżko to było naszym powodem do dumy. Duże, obszerne i szerokie zajmowało prawie całą powierzchnię sypialni. Oprócz niego stały w niej jeszcze tylko dwie małe szafki nocne. Dobrze,że garderobę była wbudowana w ścianę. Nic więcej tu by się nie zmieściło.
W sypialni jak zwykle pachniało wanilią. Nikola uwielbiała wanilię. Zapach aż kręcił w nosie...

Legliśmy nadzy na pościel. Przytuliliśmy się mocno do siebie prawie pozbawiając się tchu. Zawsze tak robiliśmy.
- Kocham cię - szepnąłem
- Wiem, ja ciebie chyba też...
- Chyba?!
- Żartuję - śmiała się - wiesz co? Zamierzam być dziś bardzo niegrzeczna.
- Łał... to świetnie. Ja będę więc niegrzecznym chłopcem.
- Wiesz... grzeczne dziewczynki idą do nieba, a niegrzeczne...
- Mają niebo na ziemi - wszedłem Nikoli w słowo.
- Nie. Niegrzeczne idą, gdzie chcą - wyprowadziła mnie z błędu.
- Skoro tak, to ty będąc niegrzeczną, weźmiesz mnie ze sobą?
- Czy ja wiem...? - zastanawiała się - to zależy...
- A jeśli cię dobrze posunę językiem?
- Poćwicz go najpierw na słowniku trudnych wyrazów.
- Wolę powylizywać talerze albo patelnie.
- Dzisiaj ja będę głównodowodzącą, dobrze? - zmieniła temat.
- Jasne. Lubię kiedy przejmujesz inicjatywę.
- Wszystko przygotowałam.
- Acha. Mam się bać?
- Może... - uśmiechnęła się tajemniczo.
Zamilkliśmy.
- Kocham te nasze gierki - Nikola mierzwiła moje włosy - podniecają mnie bardzo.
- Już czuję twą wilgoć - wsadziłem palec pomiędzy jej wargi sromowe.
- Mmm... - mruknęła rozkosznie.
Zamknęła oczy.
- Czekaj - nagle odezwała się nieco głośniej.

Odsunęła się na drugi koniec łóżka. Oparła się plecami o poręcz. Rozsunęła bezwstydnie nogi i podciągnęła je do siebie ukazując swój skarb. Zaczęła bawić się muszelką. Wodziła po niej palcami.
Uwielbiałem patrzeć jak się masturbuje. To było show jedyne w swoim rodzaju. Miało w sobie artyzm, mistykę, magię. Nie widziałem wielu piękniejszych obrazów. Seks jest dla mnie wielkim doznaniem, a nie zwykłym,pełnym automatyzmu pieprzeniem. Owszem... Czasem zagrywaliśmy nieco ostrzej, ale zwykle byliśmy subtelni.
Spoglądałem więc na przedstawienie,które prezentowała Nikola. Bezwiednie zacisnąłem dłoń na moim sterczącym instrumencie i zacząłem nią energicznie poruszać. Wpatrywaliśmy się tak w siebie robiąc to "na własną rękę".
Nikola miała dużo więcej możliwości.
Sięgnęła ręką pod poduszkę i wyciągnęła pokaźnych rozmiarów wibrator.
Najpierw wsadziła go do buzi i symulowała pieszczoty oralne, ale dość szybko znalazł się on tam, gdzie powinien. Wsuwała go i wysuwała. Drugą ręką miętoliła swoje cycuszki. Miała zamknięte oczy oddając się chwili i jakby zapominając o mnie. A ja chciałem prawie rzucić się na Niki i samemu kontynuować to, co robiła. Powstrzymałem się jednak.
Nikola coraz bardziej się podniecała. Mnie też już stał od dawna na baczność.
Ruchy Nikoli stawały się coraz gwałtowniejsze i szybsze. Dochodziła.
Wlepiłem w nią oczy. Orgazmy Niki, a także i moje zawsze były ogromne. W tym kulminacyjnym momencie zawsze odnosiłem wrażenie, że znajdujemy się w innym wymiarze. Szczytowaliśmy nie zawsze jednocześnie, ale nigdy nie zostawaliśmy sami. No chyba, że w takiej sytuacji jak teraz.
Nikola doszła. Odrzuciła wibrator i opadła na poduszkę. Delikatnie, całymi dłońmi gładziła śliskie od wydzieliny wargi. Och... gdybym tylko mógł się teraz wpić ustami w jej mokre krocze.
Nikola znieruchomiała na moment.
Uniosła się na ramionach.
- A teraz ty pokaż mi to - odezwała się trzeźwym głosem.
Zaskakująco szybko dochodziła do siebie. Ja potrzebowałem zawsze trochę więcej czasu. Ale akurat w tej chwili byłem gotowy.
Położyłem się wygodnie na plecach tak, żeby dobrze widziała i rozpocząłem swoją solówkę.
Dawno nie robiłem tego, aby osiągnąć pełną satysfakcję. Teraz, gdy moje życie erotyczne było ustabilizowane, onanizm wydawał mi się po prostu prymitywny i jeśli już robiłem to, to był to tylko element gry wstępnej. Jak w tej chwili.
Przyłożyłem się jednak solidnie, by zobaczyła w pełni moją ekstazę - solo. Waliłem konia z takim samym oddaniem i pasją jak za młodzieńczych lat. Najpierw powolnymi, jakby dostojnymi ruchami budowałem atmosferę. Potem moje ruchy stawały się coraz szybsze w miarę rozwijania się akcji, by wreszcie ostro, szybko i gwałtownie zakończyć wytryskiem spermy całą rzecz.
Tak się stało i teraz. Moje nasienie wytrysnęło na brzuch i tors.
Opadłem ciężko na pościel...


Chyba nieco przysnąłem... Obudził mnie dotyk dłoni Nikoli. Gładziła nimi mój tors. Delikatnie ciągnęła za mój "szwedzki dywan".
- Jesteś już - szepnęła, ale nie było to pytanie lecz twierdzenie.
Uśmiechała się jak zwykle diabelsko.
- Wracam z twojego nieba, ale chyba na krótko. Założę się, że coś już szykujesz - mrugnąłem okiem.
Nie odpowiedziała mi, ale uśmiech na jej twarzy stał się bardziej promienny.
Złożyła delikatny pocałunek na mych ustach, by po chwili zjeżdżać nimi w dół. Zatrzymała się poniżej brzucha. Muskając ustami moją męskość prowokowała go do ponownego wzwodu. Sunęła językiem po całej jego długości. Całowała jądra.
- Uwielbiam twego kutasa - odezwała się cicho nie podnosząc głowy.
Odgarnąłem dłonią włosy Niki, aby nie tylko czuć, ale i widzieć co robi. A Nikola nie przerywała. Obdarzała pocałunkami stającego powoli członka.
Nawet nie zauważyłem jak w jej ręku znalazł się otwarty pojemniczek wypełniony jogurtem. Wylała nieco na moją męskość i zaczęła zlizywać. Aż jęknąłem z wrażenia. To było niesamowite i takie "pierwsze". Nikola umoczyła go całego i zaczęła ssać. Zagryzłem dolną wargę nie odrywając wzroku od pochylającej się i podnoszącej głowy Nikoli. Jej włosy falowały jakby smagał je wiatr.
- Jesteś zajebista - wydobyłem wreszcie z siebie głos.
- Wiem - przerwała na chwilę spoglądając na mnie, a twarz jej na moment spoważniała - zastanawiam się jak ty możesz wytrzymać z taką suczą, jak ja...
Szybko przysunęła swą twarz bliżej mojej i zamknęła mi usta pocałunkiem, więc nawet nie zdążyłem zareagować, ale nawet dobrze się stało. Nikola miała czasem takie odchyły. To bardzo mnie denerwowało.
Chodziło o to, że kiedy się poznaliśmy, nie można było powiedzieć o Nikoli, że prowadziła się jak zakonnica. Wręcz przeciwnie.

"Jestem cholerną nimfomanką. Lubię się pieprzyć i robię to nieźle. Miałam do czynienia z większą ilością fiutów niż statystyczny pisuar na dworcu kolejowym, więc lepiej daj sobie ze mną spokój, bo zasługujesz na kogoś lepszego. Ja tylko jestem głupią dziwką, którą możesz przelecieć i zapomnieć." - wyznała tuż na wstępie. Nie odczepiłem się, bo chociaż zaskoczyło mnie jej wyznanie, to jednak także zafascynowało. Poza tym zauważyłem w jej oczach coś jeszcze. To było spojrzenie małego zaszczutego przez świat zwierzątka, które mimo pozy jaką przybiera, koniecznie potrzebuje bliskości, czułości, zrozumienia i miłości. I tak było w rzeczywistości. Pod tym względem nie różniliśmy się od siebie. Ja też pragnąłem tego samego.
Zostaliśmy więc.
Byłem w miejscu jeszcze lepszym niż raj. Nikola była niesamowitą kochanką, nienasyconą w swej żądzy. Prawdziwa nimfomanka. Zabierała mnie w świat, w którym zawsze chciałem się znaleźć. Tak jak tej nocy i wielu wcześniejszych. Nie była jednak tylko i wyłącznie zabawką do łóżka. Potrafiła także poprowadzić dom.
Tylko raz opowiedziała mi ze szczegółami swe życie...

Zrobiła mi dobrze i po raz kolejny wytrysnąłem. Przytuliła się do mnie mocno po tym fakcie i trwaliśmy tak dość długo.

Zegar smętnie odliczał kolejne sekundy. Powoli za oknem robiło się jasno, jak to zwykle latem.
Nikola podniosła się pierwsza. Usiadła naprzeciwko mnie i wpatrywała się we mnie uważnie. Nie otwierałem szerzej oczu obserwując ją spod przymkniętych powiek. Nie myślałem o niczym. Przeżywałem ponownie magiczne chwile. I ciężko się przyznać, wkradała się obawa, czy podołam dalszym ewentualnym zapasom. Byłem wykończony. Dała mi niezłą szkołę. Podniosłem się w końcu.
- Jak się czujesz? - spytała z uśmiechem.
- Tak, jak jeszcze nigdy – przyznałem
- Jak ty to robisz?
- Praktyka czyni mistrzynię
- Oj tak...
- Czyli jestem twoją najlepszą dupą, co?
- Jasne. Jesteś najlepsza w te klocki - postanowiłem włączyć się jednak do tej słownej gierki - żadna nie zrobiła mi tak dobrze ustami...
Wstałem i usiadłem tuż za Nikolą. Zacząłem masować jej ramiona.
- O tak... tak mi rób, tak mi dobrze - rozmarzyła się - i mów mi tak jeszcze.
- A może ty opowiesz mi którąś ze swych niesamowicie pokręconych historii. Chętnie bym się nakręcił, bo wypompowałaś mnie na maksa.
- Ojej. Biedaczysko - spojrzała na mnie - ale nie martw się. Twoja Nikuś zaraz się tym zajmie i nie zostawi samego - mówiąc to sięgnęła w dół mojego brzucha.

Opowiadanie sobie różnych historii to też było coś dla nas szczególnego. Jej opowiadania były tak nasycone perwersjami, że wielu spłonęłoby ze wstydu. Potrafiła zawrzeć w nich wszelkie możliwe zboczenia i ekstremalne zachowania. Zawsze to ona bywała ich bohaterką. Była dominująca i wyuzdana lub obsadzała się w roli cnotliwej i wykorzystywanej. Miała dar opowiadania, więc te historie całkowicie opanowywały moją wyobraźnię i unosiły na swej fali wysoko do góry.
- Chcesz?
- Tak
- A więc posłuchaj... Nie tak dawno temu była sobie dziewczyna. Jej niepohamowany apetyt na seks zaspokajali przygodni faceci. Określana była mianem puszczalskiej, łatwej, a nawet mianem dziwki. Ale dzięki temu nigdy też nie narzekała na brak kasy. Była jednak bardzo samotna i marzyła, by spotkać wreszcie tego jednego, jedynego faceta. Ale im dłużej szukała, tym bardziej przekonywała się, że faceci w większości to skurwiele, którzy chcą ją tylko przelecieć. Aż wreszcie, któregoś dnia, obok niej pojawił się fajny facet. Nie robiła sobie wielkich nadziei, bo była przekonana, że wszystko zakończy się tak, jak zawsze. Lecz ten chłopak nie chciał wcale jej przelecieć, a jeśli nawet chciał, to nie zrobił tego dopóki ona sama tego nie zechciała. I dziewczyna zakochała się w tym facecie, a co jeszcze dziwniejsze: on zakochał się... chyba... w niej. W każdym razie zamieszkali razem i tak się kochali, że aż iskry leciały. Lecz potrafili także rozmawiać, a jeśli nie rozmawiali, to umieli także pomilczeć znacząco...

Milczałem więc znacząco zasłuchany w jej słowa. Zawarła w tej bajce dokładnie to, co ja w niej mógłbym zawrzeć. Moja bajka brzmiałaby podobnie. Zmieniłby się tylko podmiot liryczny, czy coś tam, coś tam.
Spodziewałem się co prawda czegoś bardziej hardcorowego, ale nie byłem zaskoczony treścią...
- Fajna bajka? - spytała po chwili.
Wtuliłem twarz w jej włosy.
- Fajna, bardzo mi się podobała - przyznałem - bajka tysięcznej drugiej nocy. Taką moją Szeherezadą jesteś.
- Taką Szeherezadą z zakusami na dziwkę?
- Z zakusami i na dziwkę i świętą czyli: na genialną partnerkę, która potrafi być i jedną i drugą.
- Zawsze tak pięknie mówisz, jakby nierealnie. Na początku zawsze zastanawiałam się ile w tym jest prawdy.
Spletliśmy palce naszych dłoni.
Zamilkliśmy.
Nasza bajka trwała.
Niech trwa...

Wyświetleń: 27055

Zostaw komentarz

Podobne opowiadanie

CUDOWNE KRYSZTAŁKI
Zawsze chciałam spróbować wszystkiego co zmienia postrzeganie świata. Ale spróbować tylko raz, no może dwa lub kilka razy - zobaczyć co ludzie w tym widzą. Po kilku miesiącach znajomości w piękny styczniowy dzień pojechaliśmy na b... czytaj więcej»
Siostrzana miłość
Siostrzana miłośćOjciec - Jan, 39 lat, pracownik biurowy.Matka - Ewelina, 37 lat, dekorator wnętrz.Małżeństwo od 17 lat, nieudane, kryzys.Córka - Barbara, 16 lat (za 3 miesiące 17), uczennica.Ciotka - Zosia, 40 lat, radca prawny, samotna, be... czytaj więcej»
pierwszy raz cz.2
Oczywiście sam w zatracałem się w tych rozważaniach z jednej strony rozpamiętując wszystkie sytuacje jakie się zdarzały i oceniając je jako celowe działanie ze strony mojej matki, mające na celu wzbudzenie we mnie podniecenia z drugiej za... czytaj więcej»
pierwszy raz cz. 1
Miałem wtedy około 17 lal byłem dzieckiem epoki komputerów czyli każdy wolny dzień i chwilę spędzałem przy komputerze. Myślałem o dziewczynach zawsze była jakaś która mi się podobała ale zawsze też mi brakowało odwagi żeby je zaga... czytaj więcej»

Wszystkie prawa zastrzeżone © przez opowiadaniaerotyczne.woleto.pl